Smaki i uroki Krety
Dzisiejszy post, jest ostatnim o Krecie, już więcej nie będę Was męczyła moim urlopem, przedstawię Wam co widziałam i co jadłam.
Kreta jest piękna, jej kuchnia lekka, aromatyczna i bardzo smaczna. Chciałabym powtórzyć ten wyjazd, może kiedyś...
Jak wiecie, bo pisałam w poprzednim poście tu, Ula przygotowała nam plan tego, co powinnyśmy zobaczyć, tak żeby wypocząć, ale i żeby mieć pojęcie jak Kreta wygląda. 3-4 godziny plażingu w zupełności wystarczają, aby troszkę się opalić, poleniuchować, mieć przyjemność z tego pobytu.
Dużym udogodnieniem było posiadanie wynajętego auta, nie ograniczało to naszego przemieszczania się, oraz nie ograniczał nas czas, jaki jest w przypadku wycieczek wykupionych.
Ula wynajęła nam hotel ze śniadaniami, bardzo czysty, z miłą obsługą, szczerze polecam, w ciągu tygodnia 3 razy miałyśmy wymienioną pościel i ręczniki, a śniadania w formie bufetu miały zróżnicowane menu. Pokoje były dwuosobowe z łazienkami i balkonem, na wyposażeniu pokoju była lodówka, suszarka do włosów, sejf, ekspres przelewowy, kubki, szklanki, w łazience mydło i żel pod prysznic, papier, na balkonie suszarka i meble ogrodowe.
Tak więc w drodze na Elafonissi, zrobiłyśmy zdjęcia w wąwozie Topolia, jechałyśmy przez tunel, w których ruch drogowy odbywa się na światła, ulica jest bardzo wąska. Widoki piękne. Byłyśmy też w kapliczce Agia Sofia umieszczonej na wysokiej górze.
A poza tym zwiedziłyśmy Rethymnon, Kissamos, klasztor Moni Arkadii, Agia Triada, dawną fortecę Fortezza, wzgórze Gramovusa i oczywiście wcześniej przedstawione plaże.
Nie miałyśmy pobytu all inclusiv, co pozwalało nam, na posiłki, gdzie chcemy i kiedy chcemy, a knajpki i tawerny są bardzo urokliwe z pyszną śródziemnomorską kuchnią, tak więc w różnych miejscowościach jadłyśmy naszą obiado-kolację z pysznymi deserami, serwowanymi gratis.
W tym względzie najlepsza była restauracja Maria's w Kato Stalos, tu dostawałyśmy, ciasteczko, paterę owoców i Rakije zwaną tu Raki, zresztą potrawy również były pyszne, porcje duże, nie raz brałyśmy jedno danie na dwie.
Raz jako kierowczyni zawiozłam nas do Rethymnonu i do klasztoru Moni Arkadii, z powrotem prowadziła Ula, ja serpentyn miałam już po kokardki.
Twierdza Fortezza
Port w Kissamos i tawerna, gdzie zjadłyśmy świeże rybki i owoce morza. Grillowane krewetki były bardzo dobre, najlepsze jakie jadłam do tej pory.
Jak wiecie, bo pisałam w poprzednim poście tu, Ula przygotowała nam plan tego, co powinnyśmy zobaczyć, tak żeby wypocząć, ale i żeby mieć pojęcie jak Kreta wygląda. 3-4 godziny plażingu w zupełności wystarczają, aby troszkę się opalić, poleniuchować, mieć przyjemność z tego pobytu.
Dużym udogodnieniem było posiadanie wynajętego auta, nie ograniczało to naszego przemieszczania się, oraz nie ograniczał nas czas, jaki jest w przypadku wycieczek wykupionych.
Ula wynajęła nam hotel ze śniadaniami, bardzo czysty, z miłą obsługą, szczerze polecam, w ciągu tygodnia 3 razy miałyśmy wymienioną pościel i ręczniki, a śniadania w formie bufetu miały zróżnicowane menu. Pokoje były dwuosobowe z łazienkami i balkonem, na wyposażeniu pokoju była lodówka, suszarka do włosów, sejf, ekspres przelewowy, kubki, szklanki, w łazience mydło i żel pod prysznic, papier, na balkonie suszarka i meble ogrodowe.
Oto nasz hotel Alkion w Kato Stalos
To nasza urlopowa czwórka; Ulka, ja, Bożenka i Wiesia
Tak więc w drodze na Elafonissi, zrobiłyśmy zdjęcia w wąwozie Topolia, jechałyśmy przez tunel, w których ruch drogowy odbywa się na światła, ulica jest bardzo wąska. Widoki piękne. Byłyśmy też w kapliczce Agia Sofia umieszczonej na wysokiej górze.
A poza tym zwiedziłyśmy Rethymnon, Kissamos, klasztor Moni Arkadii, Agia Triada, dawną fortecę Fortezza, wzgórze Gramovusa i oczywiście wcześniej przedstawione plaże.
Nie miałyśmy pobytu all inclusiv, co pozwalało nam, na posiłki, gdzie chcemy i kiedy chcemy, a knajpki i tawerny są bardzo urokliwe z pyszną śródziemnomorską kuchnią, tak więc w różnych miejscowościach jadłyśmy naszą obiado-kolację z pysznymi deserami, serwowanymi gratis.
W tym względzie najlepsza była restauracja Maria's w Kato Stalos, tu dostawałyśmy, ciasteczko, paterę owoców i Rakije zwaną tu Raki, zresztą potrawy również były pyszne, porcje duże, nie raz brałyśmy jedno danie na dwie.
Rethymnon
Twierdza Fortezza
klasztor Moni Arkadii
Stavros
Rejs na Gramvouse i Balos
Vouves i najstarsza oliwka świata, która cały czas owocuje
Urokliwe uliczki Chanii, o której tu pisałam, z Bożenką pijemy świeży pomarańczowy sok, pycha
Kato Stalos
Klasztor Agia Triada
Nie tylko serpentynami jeździłyśmy, drogi szybkiego ruchu też są, okwiecone obficie po obu stronach .
Port w Kissamos i tawerna, gdzie zjadłyśmy świeże rybki i owoce morza. Grillowane krewetki były bardzo dobre, najlepsze jakie jadłam do tej pory.
Cały pobyt uważam za bardzo udany, chociaż myślałam, że więcej będę leniuchować, ale absolutnie tego nie żałuję, że mogłam tyle zobaczyć. Polecam Wam taki urlop, w porę zarezerwowany hotel, kupione bilety lotnicze nie stanowią wielkiego obciążenia budżetu, uwierzycie że ten hotel wyniósł nas 16 euro za dzień razem ze śniadaniem, na osobę? a przelot w dwie strony niecałe 500 zł. W dodatku w restauracjach obiady kosztują podobnie jak nad naszym morzem od 4,5-10 euro, kawa również, np frape 2 - 2,50 euro, a może jest nawet tańsza.
Wcale nie potrzeba worka kasy, aby jeździć, trzeba tylko czasu.
Autorkami zdjęć są: Bożenka, Ula i ja
Dziękuję Wam dziewczyny za wspaniały urlop na Krecie.
jestem wielkim łasuchem, wszystkie te potrawy wyglądają pysznie. widoki są wspaniałe a Wy Drogie Panie wyglądacie pięknie i kolorowo
OdpowiedzUsuńWitaj Żanetko, oj pyszna jest kuchnia na Krecie, nawet ja, która nie jem ciast, tam się skusiłam, na małe co nieco.
Usuńzgadzam się ;)
OdpowiedzUsuńdlatego podrózujemy kiedy tylko możemy ;)
ciekawe miejsca
dałaś mi bodżca by na Kretę wrócić
może za rok
bo o Grecji już wspominają moje małe podróżniczki ;)
cieszę się, tu przynajmniej pogoda jest zapewniona, a jak zarezerwuje się wcześniej to wychodzi taniej niż nad naszym morzem
UsuńSuper relacja - piękne zdjęcia - cudownie wyglądasz/ cie :))))) Buziaki wakacyjne - Margot :))))
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja. Piekne greckie wakacje miałaś. Doznań kulinarnych szczerze zazdroszczę.Pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńDanusiu, dziękuję bardzo, ośmiornicy nie jadłam, ale grillowane krewetki były bardzo dobre, pozdrawiam
UsuńZwłoki ośmiornicy wyglądały na tej fotce nader korzystnie. Ja chyba w Lidlu takie zwłoki kupię. Czuję silną potrzebę spozycia czegoś egzotycznego i mam ciekawy przepis na takiego stwora. Grillowane krewetki róniez pobudziły moje kulinarne zapędy. Buziaki Danka
UsuńAle Ci zazdroszczę tych wakacji :) Świetna relacja i zdjęcia, wyglądasz rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Dorotko, dziękuję bardzo, pozdrawiam
UsuńMarzenko piękne zdjęcia i bardzo pieczołowicie przygotowana relacja, jeśli kiedyś wyruszę na Kretę, chętnie do Twoich postów wrócę jako do świetnej podpowiedzi co warto i co należy tam zobaczyć, zasmakować i poczuć :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Olu bo jak już miałam zrobić post podsumowujący, to chciałam, aby komuś te informacje się przydały, polecam Kretę
UsuńJedzonko wygląda pysznie:))widoki niezwykłe:))będzie za czym tęsknić:)))pięknie wyglądacie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńoj będzie, muszę wywołać zdjęcia i umieścić w albumie, lubię tak namacalnie patrzeć na zdjęcia, pozdrawiam
Usuńwhere did you travel to? I love travelling.
OdpowiedzUsuńsexy prom dresses
thenk you wery much
UsuńBardzo miło mi się czytało Pani post,w niedalekiej przyszłości planuję pojechać z córką na Kretę lub do Maroko,pozdrawiam jolanta
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku na Krecie
Usuńośmiorniczka wygląda super, nie mogę oderwać oczu, chcę takie coś kiedyś pojeść
OdpowiedzUsuńZarówno smaki jak i uroki Krety zachęcające. Piękne zdjęcia i wspaniała Wasza czwórka.
OdpowiedzUsuńWidzę, że świetnie się bawicie...serdecznie pozdrawiam...
Very nice pics! Thank for sharing! 😘😘😘
OdpowiedzUsuńJestem bardzo na tak za 'babskimi' wypadami. Sama praktykowałam takie wyprawy nie jeden raz i powiem jedno - zawsze bardzo warto! Jak wiesz również byłam na Krecie, ale aż tyle co wy nie zwiedziłam. U nas tamtym razem było akurat na przekór tradycji zwiedzania na maxa i więcej odpoczywaliśmy - możliwe że po trosze poprzez wpływ pary którą tam poznaliśmy, która nie miała ochoty ruszyć nosa spoza hotelu. Żałuję jedynie że nie widzieliśmy Balos, zabrakło nam czasu z wynajmem samochodu. Super razem wyglądałyście a Uli jest przepięknie w niebieskim - możesz jej przekazać. Jeśli tylko możesz koniecznie powtórz taki babski wypad nie raz, nie dwa :) Mój Blog
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, przekażę Ulce info o kolorze, ja jej to od razu powiedziałam, że to jej kolor, jak będę mogła chętnie powtórzę. Pozdrawiam
UsuńGrecja, Kreta jak wiesz moje ulubione. Prawie wszędzie tam z M. dotarliśmy.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, widoki. Cudna Wasza czwórka. Pięknie wyglądacie.
Policzyłam wstępnie, że mam zaległych około 20 postów z Grecji... Może więcej ...
Kiedy ja to opisze? :)
Moc ciepłych pozdrowień.
Basiu, to musisz koniecznie je opublikować, bardzo lubię Twoje podróże, Twoje zdjęcia, dziękuję za bardzo miły komentarz
UsuńMarzenko gonię czas... Mam mnóstwo zaległych spraw. I forma nie do końca ta sama. Sa dni, że nie mam ochoty na nic :( Tonę w myślach... Potem mąż i znajomi stawiają mnie do pionu i coś tam działam.
UsuńJej,jak ja Ci zazdroszcze tej wyprawy :) kuchnie grecka uwielbiam :) Moja corka bedac na studiach wynajmowala mieszkanie z przyjaciolka z Grecji :) Raz na jakis czas odwiedzaly nas i gotowaly po grecku :) Twoje zdjecia przypomnialy mi to :) W bialej sukience wygladalas oszalamiajaco :) zdjecie z filarami ....genialne :) pozdrawiam Renata
OdpowiedzUsuńReniu, dziękuję bardzo za tak miły komentarz, życzę Ci wyjazdu i urlopu, pozdrawiam serdecznie.
Usuń