Parisian Rock Chic

Parisian Rock Chic - kiedy elegancja spotyka bunt 

Nie musisz wybierać między elegancją a charakterem. Styl Parisian Rock Chic to połączenie, które udowadnia, że klasyka może mieć pazur, a bunt – klasę. To sposób ubierania się, który łączy w sobie francuską lekkość z odrobiną rockowej duszy. Efekt? Look, który zawsze wygląda niewymuszenie stylowo.

Parisian Rock Chic to więcej niż zestaw ubrań – to postawa.

To pewność siebie, która nie potrzebuje krzyczeć. Styl ten mówi: „Jestem sobą, i właśnie dlatego jestem modna.”

W praktyce oznacza to łączenie elementów pozornie niepasujących: luksusowy kaszmirowy sweter z ramoneską, delikatna apaszka w róży z klasycznymi kowbojakami, klasyczna torebka Valentino z denimowymi szwedami. 

Kontrast, który tworzy harmonię – w tym cały sekret. Mój przepis na look Parisian Rock Chic

Ramoneska kurtka Perfecto – najlepiej skórzana, miękka, lekko przetarta. Nadaje charakteru, nie zawsze musi być zastosowana w czystym rockowym wydaniu.

Kaszmirowo-jedwabny sweterek – miękkość i luksus w jednym, mam go już 10 lat, a nadal wygląda jak nowy, warto zainwestwać w dobrej jakości swetry. Mój pochodzi ze sklepu internetowego Mahogany.pl, mam kilka kaszmirów z tej firmy i godne są polecenia.

Apaszka zawiązana w różę – subtelny, paryski detal, który przyciąga spojrzenia, wreszcie nauczyłam się jak to robić, pokaże Wam na instagramie.

Torebka Valentino – elegancja w miejskim wydaniu, idealna na dzień.

Jeansy typu szwedy – powiew retro, wygoda i kobiecość, moje to Lee model Stella.

Czarne klasyczne kowbojki – rockowy akcent, który dodaje luzu i pewności siebie.

Bo paryski szyk polega na balansie.Francuzki nie ubierają się „idealnie” – ubierają się z charakterem.Zestawiają tkaniny, faktury i style, które pozornie się wykluczają, a jednak razem tworzą coś spójnego.Ten styl to lekcja, że czasem mniej znaczy więcej, a największy luksus tkwi w prostocie i autentyczności. 

Na koniec Parisian Rock Chic to styl, który rośnie razem z Tobą. Zmienia się, dojrzewa, ale nigdy nie traci tej iskry – pewności siebie, swobody i odrobiny buntu. Bo przecież każda z nas ma w sobie trochę rockendrollowej paryżanki, prawda?

Czekam na wasze komenarze, pozdrawiam serdecznie. Marzena