Shopping time

 Dziś zwyklak pospolity, outfit w jakim najczęściej idę po zakupy. Ostatnio staram się nie chodzić po zakupy codziennie, nie latać po przysłowiowe bułki. W zasadzie to nie jem pieczywa od dawna :) ale ze względu na rozsądek i panującą nadal pandemię, jak już muszę iść po zakupy, to robię większe, takie na kilka dni. Nie chcę się narażać, tak wiele osób z mojego bliższego i dalszego otoczenia choruje na Covid, że czuję realne zagrożenie. Szkoda, że niektórzy nadal to lekce ważą, nie stosują dystansu w kolejkach....ostatnio parę razy zdarzyło mi się zwrócić komuś uwagę, by nie podchodził za blisko. Czy się boję? Tak. Do niedawna wszyscy się śmieli, że to ściema, że nie ma wirusa, ble, ble, a teraz okazuje się, że Ci co się śmieli, albo już byli chorzy, albo właśnie są. Niedawno zmarł kolega męża, 55 lat.

Wracając jednak do mody, z wiekiem ubieram się coraz częściej wygodnie, ale staram się, by nie było nijak, nudnie. Szczególnie gdy mam przed sobą dłuższe chodzenie, wybieram strój uniwersalny. Wygodne buty, lekka, ale ciepła kurtka, wygodna torba. Buty, które już prezentowałam to mój strzał
w 10, są mega ciepłe i mega wygodne. Kurteczka póki co, sprawdza się idealnie.

Nie wiem czy korzystacie z Vinted, ale od jakiegoś czasu mam tam konto, parę rzeczy sprzedałam, parę kupiłam, między innymi tę koszulę Armani Jeans. Lubie tę linię Armaniego, jest codzienna, wygodna, na czasie. Idealna do mody ulicznej, casualowej.

Buty - Bonprix, Koszula - Armani Jeans, Spodnie - Lee, Kurtka - Femstage Eva Minge, Torba - Paul Costelloe, okulary - Geox

Dziękuję Wam bardzo za komentarze i Waszą obecność, pozdrawiam serdecznie.